Do Rymanowa pod wiatr, potem kółko ze znajomym przez Besko i Sieniawę z powrotem do Rymanowa i z wiatrem już na luzie do domu. Zbierało się na jakąś burzę, przez to ten wiatr, przynajmniej pchał na końcu, na koniec trasy się błyskało. Na szczęście na deszcz nie trafiłem.
Planowałem dziś inną trasę, ale zajrzałem do Dukli do znajomego i zrobiliśmy kółko Dukla - Iwla - Mszana - Dukla. Ogólnie to tak turystycznie spokojnie i powoli. Później już swoim tempem wróciłem do Krosna. Bardzo dobrze mi się dziś jeździło, jeszcze bym z 40km pewnie zrobił, tyle że ciemno i chyba będę musiał pomyśleć o lepszej lampce do przodu, przy dużych prędkościach mając słabe oświetlenie można wpaść w jakąś dziurę i łatwo zaliczyć glebę.
Wreszcie wziąłem się za robienie zdjęć, coś ostatnio aparat się kurzył. Przez to trochę większy ciężar w plecaku, ale za to można uwieczniać widoczki.
Trasa Krosno - Zręcin - Łęki Dukielskie - Toki - Jasło - Krosno. Do samego Jasła praktycznie cały czas pod wiatr, spadła trochę średnia. Z Jasła już bajera, cały czas wiało w plecy, tylko sił już za dużo nie było. Muszę więcej potrenować, żeby jakąś setkę wreszcie zaliczyć. Na liczniku idealnie 70km bez 10 metrów ;p Troszkę więcej niż na bikemapie, bo się po Jaśle jeszcze pokręciłem.
Wybrałem się z Krosna w stronę Jedlicza, w Zręcinie zawróciłem bo zapomniałem kaski, a trzeba było coś wlać do bidonu. Później pojechałem też w stronę Jedlicza i zrobiłem kółko przez Tarnowiec i Przybówkę (mapka na dole) Jeszcze tamtędy nie jeździłem, ciekawa trasa. Pomiędzy Szebniami a Przybówką nagle się skończył asfalt i był jakiś kilometr po nieutwardzonej drodze, na szczęście trochę z górki, także dobrze się jechało.
Zakupiłem wreszcie pedały spd i pojechałem po pracy trochę je potestować. Powiem jedno, nigdy więcej platform. Całkiem inna jazda. Z wypinaniem nie ma problemu. Polecam.